FAME MMA czyli dlaczego byłem #teamgodlewska


UWAGA, TROCHĘ TU PRZEKLEŃSTW BO MUSIAŁEM SIĘ DOPASOWAĆ DO TEMATYKI, WIĘC JEŚLI JESTEŚ WRAŻLIWĄ DUSZĄ, TO I TAK PRZECZYTAJ!

Nie jestem w ogóle fanem sportów walki. Może dlatego, że nie rozumiem czerpania przyjemności z okładania się wzajemnie po mordzie. Ale podobno jest to piękny, bardzo męski sport, więc zasiadłem z moim whiskey z dwiema kostkami lodu i kubańskim cygarem przed telewizorem, gdzie, po opłaceniu transmisji, mogłem rozkoszować się tą niezwykłą dziedziną sportu podczas gali FAME MMA 3.

Ktoś by teraz rzekł "Paweł, wstawaj, zesrałeś się" - i miałby rację. Nigdy w życiu nie zapłaciłbym za oglądanie tego gówna, nie kupiłbym sobie whiskey i nie zapaliłbym cygara, bo jest po prostu obrzydliwe. Siedziałem więc z browarem, oglądając darmowe streamy innych ludzi (dopóki nie dostali bana i trzeba było szukać kolejnego). I jakież było moje zdziwienie, gdy zamiast profesjonalnych, przemyślanych ciosów, które zapierają dech w piersiach, mogliśmy obserwować sceny rodem z osiedlowych bójek - "Pożywka dla idiotów" - można by rzec. I coś w tym niestety jest. 


Nie chcę pod żadnym pozorem obrażać wszystkich, którzy z chęcią zapłacili kasę za bilet i przejazd, i nocleg, i wyżywienie, i alkohol (każdy ma swoje sumienie) i pojechali pooglądać jak kilka osób obija sobie mordę w imię... no właśnie, w imię czego? H   A   J   S  U! Jak widać, dla (pewnie sporego) przelewu nawet laski mają skłonności do obicia sobie mordy! Nie prawdziwe zawodniczki MMA, tylko piosenkarka "wanna be" i patoinfluencerka. Jeeeej!

Taxi "Janusz" Złotówa

Gdybym jednak osądził wszystkie walki tak samo, byłbym niesprawiedliwy. Na zdecydowaną uwagę zasłużyły dwie - Isamu vs. Deejaypallaside i Ferrari (nie jest to brat Jessiki Mercedes) vs. Malczyński. Tutaj czuło się profesjonalizm i technikę, która pozwalała czuć satysfakcję z tego, co się ogląda. Reszta była totalną beką i nieporozumieniem. Moją szczególną uwagę przykuł niejaki Taxi Złotówa, który po swojej wygranej z Bonusem BGC (chłop tak machał rękami w powietrzu, próbując trafić przeciwnika, że wypadło mu ramię z zawiasów) opowiedział o swojej wygranej walce z depresją i otyłością. Jak walczył z tą drugą? Zbierał hajs na Patronite (link: https://patronite.pl/Taxizlotowa/media?podglad-autora). Podziwiam te 6 osób, które zlitowało się nad twórcą internetowym i dało mu kasę na... no właśnie? Na dietę pudełkową, której logo miał namalowane na brzuchu? W takim razie ja też chcę...

#TEAMGODLEWSKA vs. #TEAMLINKIEWICZ

Całą imprezę tak naprawdę robiła walka dwóch chyba najbardziej kontrowersyjnych lasek w Polsce. O ile Godlewska próbuje śpiewać hymn, kolędy czy wydawać swój repertuar, zalewa się w trupa, a potem wsiada za kierownicę, lub robi burdy w samolocie, który ostatecznie zawraca, to mimo wszystko Marta Linkiewicz słynie z "jebania i ciągnięcia" oraz wciągania białych proszków z penisa kolegi. Same gwiazdy, które mocno pracują na swój wizerunek. Co ciekawe, przed walką lubiły wyzywać się od "szmat, kurew i pizd". Przygarniał kocioł garnkowi. W każdym razie, wszyscy czekaliśmy zestresowani, że zbanują nielegalnego streama podczas ich walki i będzie trzeba szukać na szybko nowego, żeby nic nie przegapić. I w sumie nie byłoby sensu, bo walka trwała jakieś 30 sekund. Jeśli nie widzieliście, to Linkiewicz sprowadziła do parteru Godlewską, usiadła na niej swoimi 76 kg i zaczęła okładać po głowie. Niby nie można walić w potylicę, ale w sumie i tak wszyscy mieli wyjebane, więc woleli ten cyrk skończyć po tych 30 sekundach.


Przez cały czas, zarówno przed walką, jak i w jej trakcie, dało się odczuć, że Marta Linkiewicz ma zdecydowanie większą publikę. Zastanawia mnie tylko czemu? Czemu Godlewska jest tak mocno hejtowana, a Marta wynoszona na piedestał? Czemu wszyscy używają sobie po dziewczynie, która mimo wszystko ma jakieś ambicje i umie powiedzieć trochę więcej niż "RYJ" albo "ŁEB". Poczytajcie sobie komentarze pod każdym zdjęciem czy wpisem, który wrzuca Godlewska. Za każdym razem, wszyscy wysyłają ją do piachu albo za granicę, życzą jej wszystkiego, co najgorsze i ogólnie równają ją z ziemią. A u Linkiewicz zachwyty i gratulacje, komplementy i wyrazy radości, że "rozjebała tą napompowaną dupę". W czym laska jarająca się swoim "pato statusem" jest lepsza od porobionej marnej śpiewaczki z parciem na szkło? I czy Godlewska rzeczywiście zrobiła nam taką krzywdę, że należą jej się tak obrzydliwe komentarze? 

Fame MMA, czyli show zaplanowane od początku do końca

Nie oszukujmy się, cała gala, od jej ogłoszenia, do realizacji, była jedną wielką maszynką do robienia pieniędzy. Znani twórcy internetowi i influencerzy o największych zasięgach nakłaniali swoją widownię do zakupu biletów lub dostępu do możliwości oglądania gali, tworząc sztuczne napięcia i pompując balonik, który ostatecznie pękł, rozlewając szambo na pseudo salony. Bo jak można określić wydarzenie, na którym jednocześnie wszyscy przychodzą na galowo, odjebani w najlepsze garniaki i suknie wypożyczone z agencji PR'owych, robiąc fryzury i makijaże w najdroższych salonach, oglądają przedstawienie, którego uczestnicy wypowiadają się do mikrofonu "CHUJ W DUPĘ SĘDZIOM" albo "CHCĘ JUŻ WÓDĘ I KOKS"? I koncerty jakichś rakowych wykonawców, którzy trafiają do grupy wiekowej kończącej się na 16 latach. Boję się wiedzieć, w jak młodym wieku jest większość fanów tych "raperów". Na ten temat, wypowiadałem się już kiedyś w artykule  "Hejt na Youtuberów".


Show must go on, a hajs się musi zgadzać. Bardzo fajnie, że z tej zabawy dostają też potrzebujący. Pieniądze zostały przekazane na kilka celów charytatywnych, więc super! Twórcom Fame MMA nie można, oprócz szczodrości dla chorych dzieci lub biednych zwierząt, odmówić również umiejętności robienia szumu wokół swojego wydarzenia. Dobór dwóch postaci, które działają gdzieś praktycznie na podobnych płaszczyznach, które jak już coś zrobią, to mówi o tym cała Polska, był zdecydowanie najlepszym pato zabiegiem PR'owym, jaki mogli zrobić. Bo kto z moich rówieśników, albo nawet starszych osób, zna Rubego, Krychę czy Mnicha Terminatora? 

A kto zna Godlewską i Linkiewicz? 

No właśnie!

fotografie - images.google.pl

6 komentarzy:

  1. Godlewska w walce się nie popisała, ale to akurat było do przewidzenia. Aczkolwiek rozumiem, czemu stajesz w jej obronie - czy rzeczywiście wątpliwej jakości śpiew zrobił nam aż taką krzywdę? Natomiast będę bronić koncertu, Kamerzysta dał większy popis niż niejeden uczestnik i wcale nie znają go tylko 16-latki! :) Tak czy inaczej, w dzisiejszych czasach wszystko kręci się wokół pieniędzy. Ale żeby stanąć w Oktagonie, trzeba mieć jaja i choćby za to należy się szacun.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Czy Godlewska krzywi dzieciaki? Nie, bo to nie jest jej grupa docelowa. A Linkiewicz, krzycząca do 14 latek czekających na nią pod hotelem żeby kupiły jej wódę? :) Właśnie.

      Usuń
  2. Szczerze też wolę Godlewskateam, nie jestem jej fanka, ale dla mnie linkiewicz to jedno wielkie nie porozumienie, ogólnie ta walka to nie porozumienie.... To jest tak jak by ten sport został wysmiany, zamiast zrobić normalna walkę gdzie uczestnicy maja poziom, to dają dziewczynę która nie umie w jednym zdaniu nie wypowiedzieć przekleństw. Chore!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! No ale 150 tysięcy za wygraną skasowała :) Będzie na kolejne patoimprezy.

      Usuń
  3. Miałam napisać wpis o tym, że zaledwie 2 miesiące temu wszędzie pełno było #stopmowienienawiści, a teraz ludzie tolerują taki brak szacunku Linki do siebie, innych, starszych od siebie. Obydwóch "celebrytek" nie toleruję, ale jednak Godlewska jest "lepszym" materiałem do naśladowania niż Linki, która jest patuską samą w sobie.
    Post się u mnie nie ukazał, bo nie chcę promować tej patologi. To, że się toleruje takie rzeczy jest najlepszym przykładem tego, że "nasza epoka jest parodią wszystkich poprzednich". Przykre, ale bardzo prawdziwe. -.-

    https://szyszka-pisze-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne nawiązanie do akcji, rzeczywiście, nie pomyślałem o tym :) Ja też nie chcę promować, ale nie umiałem się powstrzymać od napisania kilku słów.

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM

@lebio.pl