1. Saszan - "Nie chcę Ciebie mniej"
Marta: Bicik przyjemny, można go szybko załapać i się do niego pobujać, ale oprócz tego nie ma w tej piosence nic szczególnego. Jest raczej monotonna, a do tego po polsku, więc nie wiem, czym miałaby zachwycić zagranicznych widzów. A jak słyszałam Szasan w Pytaniu na śniadanie, to jej głos nie brzmiał jakoś niesamowicie.
Jędrzej: Dobra piosenka pop, lecz kompletnie nie na export. Jak dla mnie jest to artystka, która znalazła się na
liście finałowej ze względu na popularność, a nie dlatego, że broni się
piosenką. Wydała pierwszy singiel, wytwórnia stwierdziła, że trzeba go wypromować i Saszan pomyślała o Krajowych Eliminacjach. Wszystko w
temacie.
Paweł: Propozycja Saszan jest naprawdę bardzo dobrze wyprodukowana. Mocny beat, do którego nóżka sama zaczyna fikać. Wielka szkoda, że jest po polsku, chociaż obserwując tegoroczny trend na utwory w narodowych językach, myślę, że wpasowałaby się w konkurs idealnie. Sama artystka do mnie nie przemawia. Oglądając z nią wywiady, można się w niej zauroczyć ze względu na jej luz i spontaniczność, niestety na scenie traci to wszystko i wydaje się mało charyzmatyczna. Warto jednak dać jej szansę i przesłuchać kilka razy, wtedy podoba się bardziej. Niestety na Eurowizji nie będzie okazji, żeby przesłuchać to więcej razy. Nie mówię nie, ale też nie mówię tak. #DEYN
2. Monika Urlik - "Momentum"
Marta: Co to jest "momentum-mentum-mentum-mentum"? Najgłupsza rzecz, jaką słyszałam... Dziewczyna ma ładny głos, ale to jedyne, co jestem w stanie powiedzieć o tej piosence. A ten filmik to kompilacja wygaszaczy windowsa, czy co?
Jędrzej: Monika Urlik to utalentowana
dziewczyna z pięknym głosem, która została obdarowana szwedzkim kawałkiem. Cudna
ballada, której nie powstydziłbym się kibicować w Lizbonie. Nic dodać, nic
ująć.
Paweł: Mocna ballada, obok której na początku przeszedłem bardzo obojętnie. Dziewczyna ma przecudowny, silny wokal, którym może złapać za serduszko. Ja niestety mam już dość ballad wysyłanych z Polski. Nie tego oczekuję w tym roku. Jednego, czego możemy być pewni, to że Monika na bank da sobie radę z występem na żywo, tak samo jak Kasia Moś w tamtym roku.
3. Isabell Otrębus - "Delirium"
Marta: Jest lepiej niż w zeszłym roku. Zdecydowanie. Przyjemna piosenka, którą łatwo zapamiętać (zarówno tekst, jak i melodię) i na pewno można z nią zrobić coś fajnego. Ale sama Isabell jakoś mnie denerwuje. Nie wiem, czy powinnam tu pisać coś takiego.
Jędrzej: Isabell
Otrębus, dziewczyna ze Szwecji z polskim pochodzeniem, która ma świetnie skrojony kawałek. Posiada typowe dla szwedzkich
produkcji muzycznych przejścia. Jestem ciekawy prezentacji scenicznej. Daję jej zielone światło do reprezentowania nas w Lizbonie.
Paweł: To już drugie podejście Isabell do reprezentowania Polski na Eurowizji. Tym razem, jej propozycja "Delirium" wydaje mi się nieco lepsza od ubiegłorocznego "Voiceless". Słychać szwedzkie szlify, ale jest jedna rzecz która strasznie mnie denerwuje - wstawka z fletem. Tak samo jak Jędrzej, jestem ciekawy prezentacji scenicznej, ponieważ piosenka może wiele zyskać bądź stracić.
4. Ifi Ude - "Love is stronger"
Marta: Strasznie podoba mi się ten klimacik. Inna, ciekawa, no i te etniczne, folkowe wstawki. Nie jestem do końca pewna, czy to dobry kawałek na Eurowizję (choć w sumie czemu nie, przynajmniej się wyróżnia), ale na pewno skradł moje serduszko.
Jędrzej: Piękny kawałek, z duszą i
klimatem. Jestem najbardziej na TAK. Cieszę się, że ten utwór znalazł
się w KE. Mega wyróżnia się na tle pozostałych utworów. Jeśli jednak chodzi o
samą Eurowizję, boję się czy ta kompozycja byłaby wstanie odnaleźć się i trafić
do szerokiego grona odbiorców. W 2015 mieliśmy Aminatę z Łotwy – udało się.
Tylko pytanie czy jesteśmy w stanie zaryzykować?
Paweł: Bardzo ciekawa propozycja, jednak troszkę zbyt ciężka i toporna. Nie słucha mi się jej z jakąś wielką przyjemnością. Tekst jest bardzo powtarzalny, skupia się praktycznie na powtarzaniu, że love jest stronger i deeper than darkest sea. Ja oczekuję czegoś zdecydowanie bardziej skomplikowanego. Czekam na wersję karaoke, ponieważ z wielką chęcią będę słuchał samego podkładu, który jest przedobry!
5. Future Folk - "Krakowiacy i Górale"
Marta: Nie. Proszę.
Czy muszę mówić coś więcej? Folk naprawdę może być w bardzo fajny sposób wprowadzony do nowoczesnej muzyki i popkultury, i całej reszty, ale to... to nie jest to. Koniec.
Czy muszę mówić coś więcej? Folk naprawdę może być w bardzo fajny sposób wprowadzony do nowoczesnej muzyki i popkultury, i całej reszty, ale to... to nie jest to. Koniec.
Jędrzej: Osobiście uważam, że ta piosenka
nigdy w życiu nie powinna ujrzeć światła dziennego, a już tym bardziej nie powinna się znaleźć w stawce finałowej KE. Jedynym wytłumaczeniem, dlaczego zdaniem jury będzie
mogła zawalczyć o bilet do Lizbony jest fakt, że lider grupy Future Folk brał
udział w drugiej edycji programu Azja Express i jest popularny. Każdy spodziewał się po nich fajnego utworu, a tymczasem dostaliśmy tzw. „entry joke”. Mogę jedynie dodać:
Wszyscy jesteśmy Krakowiakami i Góralami.
Paweł: Jak mnie ten kawałek smuci! Kiedy zobaczyłem, że na liście pojawił się Future Folk, pomyślałem: KURDE! TO JEST TO! Uwielbiam łączenie folku z muzyką elektroniczną. Gooral, czy własnie Future Folk to były i są moje klimaty mocno! A tutaj dostaliśmy wielkie, okropne gówno. I jestem zawiedziony strasznie, bo nie spodziewałem się po tej ekipie wyprodukowania takiego shitu. Moje w połowie góralskie serduszko krwawi i domaga się jakichś zmian na szybko, tak, żebym w sobotę mógł wyciągnąć pod sceną kierpce i powywijać zbójnickiego! Hej! Jeśli jednak zostanie to w takiej formie, to proszę nie.
6. Gromee - "Light me up"
Marta: Bardzo radiowe, bardzo amerykańskie, dobrze wyprodukowane i dokładnie takie samo, jak tysiąc innych piosenek. Ale przynajmniej na poziomie. I nie jest to kolejna ballada. A ballady na Eurowizji mogłyby się już przejeść.
Jędrzej: Najlepszy z najlepszych. Światowe
obycie i świetne podejście do tematu. Współpraca Gromee’iego z Lukasem ze
Szwecji zaowocowała kawałkiem Light me up, który ma wakacyjny klimat,
łatwo wpada w ucho i pobudza nogi do tańczenia. Czego chcieć więcej? Jest to idealny utwór na export. Jestem 3x na TAK!
Paweł: Przyznam szczerze, że nie wiedziałem kim jest Gromee, dopóki nie usłyszałem jego produkcji, które oczywiście jak się okazało - kojarzyłem. Dla mnie to faworyt. Profesjonalizm wypływa z każdego kolejnego dźwięku. Jest to świetny kawałek do którego można ostro wywijać na parkiecie. Śmiało możemy być z niego dumni! Jeśli jeszcze zrobią coś ciekawego na scenie, to po Krajowych Eliminacjach pakuję go do kartonu i wysyłam do Portugalii, tak żeby się nie rozmyślił.
7. Marta Gałuszewska - "Why don't we go"
Marta: Musiałam sobie znaleźć do tego tekst, bo na początku nie rozumiałam połowy... Ale ostatecznie ta wersja podoba mi się chyba bardziej od polskiej. To miła piosenka. Znamy ją z radia. Szybko wpadła nam w uszko. Tak samo mogłaby zadziałać na resztę świata.
Jędrzej: Marta to zwyciężczyni ostatniej edycji The
Voice of Poland. Mega hype pojawił się na nią po występie z Michałem Szpakiem do jego nowej piosenki. Zgłoszona propozycja "Why don’t we
go" pasuje na Eurowizję, ale moim zdaniem nie na dorosłą, tylko tą dziecięcą. Nie spodziewam się
wiele, ale myślę, że sztab fanów Szpaka może wesprzeć jego podopieczną z programu głosami.
Paweł: Bardzo lubię polskojęzyczną wersję tej piosenki, czyli "Nie mów mi nie", która powstała później niż ta, z którą Marta startuje w preselekcjach. Nie ukrywam, że "Why don't we go" jest moją ulubioną propozycją i bardzo bym chciał, żeby pojawiła się w Lizbonie. Niestety wielkiego sukcesu raczej nie wróżę.
8. Pablosson - Sunflower
Marta: Gość ma dziwny głos. Nudną piosenkę. Nudną melodię. Zupełnie nic go nie wyróżnia. A ten moment, kiedy nagle tempo i melodia się zmieniają, jest zupełnie bez sensu i nie pasuje. Nie mam pojęcia, kto to i skąd się wziął, ale na Eurowizję na pewno nie powinien się porywać.
Jędrzej: Piosenka nie jest najgorszego sortu. Z
pewnością może to być wakacyjny hit polskich, wiejskich weselisk czy innych dożynek i biesiad.
Poprawnie, ale na Eurowizję Paweł z tym kawałkiem spóźnił się ponad dekadę.
Umili czas, jednak pozostanie niezauważony. Myślę, że jego występ może być wykorzystany na
zrobienie sobie kawy, herbaty, dopełnienie chipsów lub skorzystania z toalety.
Paweł: Nie każdy wie, że Pablosson, to tak naprawdę Paweł Stasiak z zespołu Papa Dance. I niestety słychać tę discopolową manierę. Po 1 słaby angielski, po 2 bardzo nudny podkład muzyczny, a po 3 kiepska produkcja. Wszystko jest tutaj bardzo złe. Przykro mi o tym mówić, ponieważ Paweł to dojrzały, doświadczony koleś, który miał kiedyś sławę i chwałę, a dzisiaj próbuje czegoś nowego i niestety troszkę słabo mu to wychodzi. Jego propozycja dostaje już wystarczająco dużo hejtu, dlatego jest mi go troszkę szkoda i już nic więcej nie piszę.
9. Maja Hyży - "Skin"/"Błysk"
Marta: Sama nie wiem. Niby to całkiem spoko piosenka, taka miła i przyjemna. Nawet mi się podoba, choć nie powiem, żebym była jakoś szczególnie zachwycona. Ale myślę, że dużo bardziej pasuje do jazdy samochodem, kiedy przypadkiem poleci w radiu, niż na Eurowizję.
Jędrzej: Skin, Błysk… sam już nie wiem, co w końcu usłyszymy w finale KE. Sam utwór „Błysk” jest dobrze skrojoną piosenką
popową, która będzie umilać jazdę w godzinach wczesno-porannych lecąc w radiu. Maja
Hyży ma ładny, ciepły głos. Jednak sama piosenka to utwór, który się śpiewa z
grupką przyjaciół przy ognisku, a nie w arenie z 20 tysiącami fanów
Eurowizji i milionami przed telewizorami.
Paweł: Mnie taka propozycja bardzo przekonuje! Ciepła, wakacyjna piosenka ze świetnym latynoskim beatem. Jestem ciekawy jak Maja poradzi sobie wokalnie na scenie, bo według mnie taki utwór może namieszać w Portugalii.
10. Happy Prince - "Don't let go"
Marta: Bardzo ładna piosenka. Serio. Może nawet posłucham jej jeszcze parę razy tak o, po prostu, niekoniecznie dlatego, że Paweł kazał mi oceniać wszystkich wykonawców. W każdym razie, na Eurowizję bym jej nie posłała, ale miło się słucha.
Jędrzej: Teledysk pięknie nagrany i świetnie
współgra z piosenką. Jednak sama Eurowizja wymaga czegoś więcej, niż dobrze
skrojonego teledysku. Kolejny ckliwy utwór, który niestety nie da nam nawet
wejścia do finału. Będzie grany w radiu i dopiero z czasem może do siebie przekonać. Na konkurs potrzebujemy kawałka, który jednak w 3 minuty przekona masę osób. Życzę powodzenia, ale niestety nie na KE.
Paweł: Bardzo podoba mi się rockowy głos Tomasza. Fajna ballada, bardzo dobrze wyprodukowana. Ale znowu - ballada. A to jest coś czego bym nie chciał. W każdym razie, nie mam żadnych zastrzeżeń jeśli chodzi o utwór. Jak go słucham, to sam sobie nucę pod nosem "Łoooo, hooo hoooooo", więc można uznać to za "catchy song". Czy im się uda? Myślę, że przez to, że nie są rozpoznawalni, ich piosenka może przejść obojętnie przez eliminacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz