Krajowe Eliminacje do Konkursu Piosenki Eurowizji 2017


Znamy już wszystkich dziesięciu artystów, którzy powalczą o reprezentowanie Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji 2017. W tym roku głosowanie nie należy tylko do widzów. Pojawia się jury, które będzie miało 50% wpływu na ostateczny werdykt. Poprosiłem o opinię dwie osoby (Bartłomieja Górę - członka fanklubu zrzeszającego fanów Eurowizji "I.N.F.E" oraz autorkę bloga Puszka Pandory (www.puszkapandory.com), która potajemnie jest fanką konkursu). Skomentujemy utwory oraz ocenimy je w eurowizyjnej skali. Będzie super. Czas start!

CARMELL - "Faces"


Puszka Pandory:
To całkiem urocza piosenka, melodia jest miła, zachrypnięty głos Gosi kojarzy się z Laną Del Rey. Ale nie ma w niej nic szczególnego, wszystko jest przewidywalne i monotonne. Można się do niej pobujać... i to by było na tyle.

Bartłomiej Góra:
Mam wielki problem z tym utworem. Większość osób go chwali, ja z kolei nie widzę w nim nic nadzwyczajnego. Fajne jest to, że pojawia się zmienne tempo, ale jeśli słyszałbym ten utwór w radiu, to na pewno przeszedłbym koło niego obojętnie. Na Eurowizji tego nie widzę.

Ja:
Przyjemna melodia, mogłaby być soundtrackiem jakiegoś filmu-drogi. Urocza radiówka, która może towarzyszyć w tle podczas jazdy samochodem. Niczym mnie jednak nie zaskakuje ani nie chwyta za serduszko. Nie mam zaufania do artystów, których wykonania na żywo nie ma dostępnego w internecie, przez co ciężko mi ją ocenić.

AGATA NIZIŃSKA - "Reason"


Puszka Pandory:
Podoba mi się głos Agaty. I tylko jej głos. W tej piosence też nie ma nic ciekawego. Nie wiem, co więcej mogłabym powiedzieć. Lubię pianino, więc intro też brzmi całkiem dobrze, ale zdecydowanie nie jest to utwór, który może w jakiś sposób wyróżnić się na Eurowizji.

Bartłomiej Góra:
Pierwsze przesłuchanie i w głowie: halo, halo, Bartek... Znasz ten wokal. Patrzysz na teledysk i nie wierzysz. Mamy polską Celine Dion! Sam jej wokal, akcent już powoduje, że chce się słuchać dalej. Bardzo dobra ballada na wysokim poziomie. Co najważniejsze, wpada w ucho, co jest rzadko spotykane przy balladach. Jestem na tak!

Ja:
Z głosu przypomina Celine Dion - co na Eurowizji może okazać się plusem. Sama piosenka może nie jest jakimś ewenementem, ale zawsze jestem miło nastawiony do "noname'ów", którzy zaskakują talentem. Tutaj on ewidentnie jest. Na tle stawki jednak utwór może przepaść.

PAULLA - "Chcę tam z tobą być"


Puszka Pandory:
Może się mylę, ale wydaje mi się, że lepiej jechać na Eurowizję z utworem w języku angielskim. Nawet jeśli melodia tej piosenki jest chwytliwa, to nikt z zagranicy nie będzie jej sobie śpiewał pod nosem. Oprócz tego, to po prostu kolejna propozycja nadająca się jedynie do delikatnego podrygiwania nóżką.

Bartłomiej Góra:
Na początku fajny bicik, myślisz: będzie coś ciekawego. A tu nagle głos Paulli. Mam wrażenie, że kobieta śpiewa, jakby jej odcinali dostęp do powietrza. Jedyny polski utwór w stawce, ale to chyba w niczym nie pomoże. Śmiem twierdzić, iż jest to najsłabsza propozycja w tegorocznych eliminacjach.

Ja:
Nie zgadzam się na polskie propozycje. Z góry wiadomo, że ciężej dotrzeć z piosenką w ojczystym języku do większych mas. Teledysk przypomina mi strasznie "Blank Space" Taylor Swift - polish version 2.0. Sama Paulla, często porównywana z Edytą Górniak (uważam, że nie do końca trafnie), zupełnie nie przekonuje swoim utworem. W linii melodycznej pojawiają się dziwne sample, które brzmią jakby wykonywała je weselna orkiestra. Jestem na nie.

LANDBERRY - "Only human"


Puszka Pandory:
O, ta melodia wydaje mi się znajoma! No właśnie, nie wiem, jak spojrzą na to ludzie "z góry", w końcu pierwsza, polskojęzyczna wersja tej piosenki została wydana w sierpniu, czyli przed terminem wydawania utworów, które można zgłaszać na Eurowizję. Jeśli jednak ten fakt zostanie jakoś zaakceptowany, to mogę powiedzieć, że to jedna z naszych najlepszych propozycji. Przyjemna, szybka, "imprezowa", wybija się na tle pozostałych polskich piosenek.

Bartłomiej Góra:
W wakacje utwór w wersji polskiej "wychodził z lodówki". To naprawdę kawałek, pasujący na Eurowizję. W Euroclubie może robić za hit, jak rok temu Margaret i jej "Cool me down" (R.I.P. Warsaw 2017). Podobno troszkę kuleje na żywo, ale zeszłoroczna Eurowizja pokazała, że to nie jest aż tak ważne.

Ja:
Każdy zna polską wersję piosenki, czyli popularny "Piątek". Anglojęzyczna jest moim zdaniem troszkę gorsza, ale to nieistotne. Ostatecznie artystka została dopuszczona do krajowych eliminacji, mimo nieregulaminowego zgłoszenia. Świeża propozycja, osadzona w aktualnych trendach. Uważam, że ma możliwości, ale dużo zależy od prezentacji.

OLAF BRESSA - "You look good"


Puszka Pandory:
Nie podoba mi się jego głos. Piosenka może i wpada w ucho, ale bardziej kojarzy mi się z twórczością Jonas Brothers niż dobrą propozycją na Eurowizję. Jest to też tysięczna piosenka, w której gwiazdy nie świecą... Znajdźcie w końcu inny poetycki tekst.

Bartłomiej Góra:
Jestem ciekaw tego chłopaka. Jak poradzi sobie na żywo? Dobra, popowa radiówka, jednak moim zdaniem, tylko na polski rynek muzyczny. Przy tylu balladach, wiadomo, że utwór będzie się bardzo wyróżniał, ale wielkiego sukcesu tu nie wróżę.

Ja:
Moim zdaniem to jedna z najgorszych propozycji. Jego głos strasznie mnie irytuje. Zastanawiam się, czy nie lepszy byłby już Mateusz Maga ze swoim szlagierem "First Kiss". Trochę byśmy się pośmiali, coś by się działo, a tak Olaf zniknie gdzieś wśród reszty utworów jak cichy pierd. Było kilka lepszych propozycji, które mogły zostać dopuszczone.

ANETA SABLIK - "Ulalala"


Puszka Pandory:
Aneta wcale nie brzmi, jakby była szczęśliwa. A tytuł doskonale oddaje przekaz całej piosenki, "Ulalala", moi drodzy, i tyle. To w sumie mógłby być jedyny komentarz do tej propozycji. Ulalala.

Bartłomiej Góra:
Ulalala... Niby takie kiczowate, ale jak zostaje w głowie, to już nie może z niej wyjść. To może być mocny punkt tego utworu. Słychać tutaj światowy poziom kompozytora, który czuje trendy. Banalny tekst, ale przy takim lekkim utworze o to właśnie chodzi.

Ja:
Znaczącym plusem jest rozbudowany refren, który trafia w każde serce prawdziwego fana nucenia piosenek. Żartuje. Tak serio, to podoba mi się melodia, jest mega dobra, ale tekst jest po prostu słaby. Można puszczać jako zapychacz w klubach, kiedy między godziną 4 a 6 wszyscy są tak najebani, że nie mają siły śpiewać niczego innego niż "ulala".

KASIA MOŚ - "Flashlight"


Puszka Pandory:
Niby kolejna ballada, których na Eurowizji jest pełno. Ale ta ma swój niepowtarzalny klimat. Skrzypce w tle to super sprawa, wiolonczela też, a bit jest dobry. Lubię głos Kasi, jest mocny i pasuje do tej piosenki. Będę zła, jeśli Flashlight nie zostanie wybrane. Mimo, że Kasia ewidentnie wygląda, jakby jadła za mało. Skąd w takim ciałku taki potężny głos?

Bartłomiej Góra:
Dzięki Ci, Boże, za to, że Kasia jest Polką! Jaki Szpak jest, każdy widzi (tak pisałem rok temu i wygrał polskie preeliminacje), więc: JAKA MOŚ JEST, KAŻDY WIDZI! Ten utwór to chyba dzieło Boga. Ludzie mówią, że nie ma refrenu. Żal mi ich, bo muszą być głusi. Kasia zrobiła tutaj świetny manewr, refren w niższej tonacji niż zwrotki, co jest rzadkością. Mega mocny utwór, świetne wizualizacje. Mogę powiedzieć, iż Eurowizja w Kijowie jest nasza. Nie zmarnujmy tej szansy.

Ja:
Uwielbiam. Tajemnicza, mroczna, mocna. Te trzy słowa idealnie określają tę propozycję. Kasia kolejny raz (3) próbuje swoich sił w preselekcjach. Miejmy nadzieję, że w tej sytuacji spełni się popularne "do trzech razy sztuka". Perfekcyjny wokal, o który nie trzeba się martwić, a do tego świetny angielski, więc nie będzie wstydu. To mój typ!

ISABELL OTRĘBUS-LARSSON - "Voiceless"


Puszka Pandory:
Przekaz jest, to prawda i to jest plus tej piosenki. Nie powiem, że jedyny, bo nie zrobiła na mnie złego wrażenia. Ale nie mogę też powiedzieć, że chwyciła mnie za serce. Wpada w ucho, ale to kolejny utwór z tych przeciętnych, których nie zapamiętamy na długo.

Bartłomiej Góra:
Będzie ballada, będzie ballada - tak myślałem, patrząc na tytuł i artystów, którzy tworzyli ten utwór. I co? Bardzo dobry, popowy kawałek, typowy dla radia, ale i na ESC. Można zdecydowanie wyczuć szwedzką robotę. Bardzo miłe zaskoczenie tych preselekcji. Iza zdecydowanie może pokusić się o wysokie miejsce w Kijowie.

Ja:
Przyznam szczerze, że kiedy słyszę początek utworu i jest tam coś o pistolecie, śmierci czy innej takiej rzeczy, to od razu jestem negatywnie nastawiony. Piosenka o uciśnionych, która jest moim zdaniem zbyt perfidna w swoim przesłaniu. Refren brzmi jak tanie disco. Nie ten poziom, zupełnie nie ten.

MARTIN FITCH - "Fight for us"


Puszka Pandory:
Gdy usłyszałam początek, myślałam, że to Shawn Mandeles zdecydował się reprezentować Polskę ze swoim "Treat you better". A potem okazało się, że dalej nie jest tak dobrze, jak w piosence Shawna. Wysoka oktawa dobrze brzmi w wykonaniu Zayna w "I don't wanna live forever", ale tutaj Martin mógł sobie to podarować.

Bartłomiej Góra:
Chyba moje największe rozczarowanie. Marcin, człowiek, który zna Eurowizję od kuchni, daje nam utwór, który kompletnie nie pasuje do jego możliwości wokalnych. Sama piosenka prosi się o wiele poprawek. Najgorsze są chyba te wstawki, imitujące krzyki, które tylko odstraszają od dalszego słuchania, a mnie osobiście śmieszą.

Ja:
Martin Fitch, czyli po prostu Marcin Mroziński, który już raz reprezentował Polskę w konkursie. Sam utwór przypomina mi "Treat you better" Shawna Mandelesa. Wręcz identyczna linia melodyczna. To nie jest fajne. Można mieć podobny głos, ale nie utwór. Wydaje mi się, że tylko dlatego, że przypomina mi jedną z moich ulubionych piosenek, stawiam ją w rankingu nieco wyżej niż inne propozycje. Jednak uważam, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, zwłaszcza, kiedy pierwszy raz był bardzo słaby.

RAFAŁ BRZOZOWSKI - "Sky over the Europe"


Puszka Pandory:
Nie potrafię powiedzieć nic dobrego o tej piosence. Melodia trochę zalatuje Disney'em, ale w zdecydowanie gorszym wydaniu. Nie obroni się ani dobrym głosem Rafała, ani czymkolwiek ciekawym, bo nie ma w niej ani jednego, ani drugiego. Nie polecam.

Bartłomiej Góra:
Największa "gwiazda" preselekcji, a zarazem najgorszy utwór. Coś za coś. Większej nudy nie słyszałem już dawno. Myślałem, że Paulli nic nie przebije, ale myliłem się. Chyba pozostaje mi tylko zapytać TVP, czym kierowali się przy wyborze: utworem czy nazwiskiem? Znam wiele lepszych utworów, które starały się o udział w preeliminacjach. Rafał, to na bank nie twój rok.

Ja:
Jego nazwisko mogło sporo zamieszać. Okazało się, że tylko nazwisko. Utwór jest... nudny, banalny. Nie ma w nim nic, co mi się podoba. Na szczęście Eurowizja to konkurs piosenki a nie wykonawców, więc polecam wszystkim nie głosować na niego tylko dlatego, że to Rafał, który kiedyś miał fajną nutkę, która leciała w radiu.

W naszym głosowaniu rozdzielamy punkty w systemie eurowizyjnym - 12, 10, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1.

Podsumowując nasze głosy, tak wygląda nasz top:

1. Kasia Moś                               36 pkt
2. Landberry                              28 pkt
3. Isabell Otrębus - Larsson      21 pkt
4. Carmell                                  17 pkt
    Aneta Sablik
    Agata Nizińska
7. Martin Fitch                            14 pkt
8. Paulla                                      12 pkt
9. Olaf Bressa                             8 pkt
10. Rafał Brzozowski                   4 pkt

Tak wyglądają nasze typy. A jak wyglądają Wasze? Już w sobotę Krajowe Eliminacje do Konkursu Piosenki Eurowizji 2017 o 20.30 na TVP 1. Ja tam będę, więc jeśli chcecie zobaczyć, jak to wszystko wygląda od kulis, zapraszam na mojego snapa @lebiooo oraz na fanpage www.facebook.pl/lebioblog

P.S. Jeśli interesujesz się Eurowizją, albo chcesz wiedzieć o niej więcej, zapraszam do odwiedzenia strony www.infepoland.eu.

PS.2 Jeśli spodobały Ci się opinie Puszki Pandory, zajrzyj do niej na bloga. Tam znajdziesz o wiele więcej jej ciekawych spostrzeżeń. www.puszkapandory.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

INSTAGRAM

@lebio.pl