Zatopiony w pamięci - TITANIC EXHIBITION


    Największy pływający hotel, niezatapialny kolos, potęga Atlantyku - to tylko niektóre określenia statku, który nie schodził z ust i pierwszych stron gazet na początku XX wieku. Titanic. 

    W Warszawie, w Pałacu Kultury i Nauki, od kwietnia do 9 października można oglądać wystawę poświęconą właśnie temu statkowi. Głos w słuchawkach opowiadał mi wszystko począwszy od planowania budowy tego kolosa, przez zapewniane tam rozrywki, kończąc na liście ofiar katastrofy morskiej. Na wstępie zachęcam - kto może, niech koniecznie pojawi się na tej wystawie. To nie tylko wiele ciekawych eksponatów i historii, ale także świetne sprostowanie filmu Jamesa Camerona. Zapraszam więc na pokład!

    Na wystawie pojawiłem się 6 maja 2016 roku, po uprzednim zakupieniu biletu przez stronę internetową www.titanic.cojestgrane24.pl. Polecam tę drogę zdobycia wejściówek z czystej oszczędności - są one po prostu tańsze o 5 zł niż przy wejściu. Na wystawie jest bezwzględny zakaz robienia zdjęć, jednak gdy zobaczyłem, jak chińczycy bez pohamowań cykają fleszem z każdej strony, sam zrobiłem z ukrycia kilka fotografii. Przed wejściem na "pokład statku" jest opcja zrobienia sobie fotki z walizkami, stojąc na trapie. Dostajemy słuchaweczki z urządzeniem muzycznym i jesteśmy kolejno oprowadzani po poszczególnych elementach wystawy.


    Zwiedzając kolejne sale, mamy okazję poznać twórców Titanica, jak wyglądała budowa poszczególnych części, jak gazety i podróżnicy opisywali statek. Ciekawą sprawą są prawdziwe listy, które tłumaczone są na język polski oraz oryginalne artefakty, wyłowione z miejsca spoczynku tego pięknego hotelu. Poszczególne historie niektórych pasażerów czasami przyprawiają o dreszcze, doprowadzają niektórych do płaczu. Sam byłem świadkiem takich emocji.



       Nie będę opisywał wszystkiego, co można tam zobaczyć, ponieważ zepsuję całą frajdę wszystkim tym, którzy na wystawę się wybiorą. Natomiast chciałbym napisać o rzeczach, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Po pierwsze - odwzorowanie korytarza pierwszej klasy, którym możemy się przejść. Niesamowite uczucie, które zdecydowanie przenosi nas na Titanica. Przedstawienie słynnych schodów, po których w filmie schodziła Rose ubrana w piękną suknię. Mimo że jest to tylko wielki obraz/zdjęcie, robi mega dobrą robotę. Tak samo wszystkie rekonstrukcje pomieszczeń pierwszej i trzeciej klasy oraz kabiny kapitana. Świetną sprawą jest możliwość dotknięcia lodowca. Ma on temperaturę zbliżoną do tej, panującej w wodzie w noc tragedii. Ja przyłożyłem rękę na 5 sekund i już wtedy zaczęła mnie szczypać. Co dopiero musieli czuć ludzie pływający w tej lodowatej wodzie? Ekspozycję kończy lista wszystkich pasażerów statku. Koło każdego nazwiska jest podany wiek danej osoby. Ten widok, połączony ze ścieżką dźwiękową z piosenki "My heart will go on" chwyta za gardło. To jedna z tych chwil, których nie da się opisać, po prostu trzeba ją przeżyć. Przyznam, że jako osobę, którą głównie wzruszają starsi, biedni, schorowani ludzie, dotknęło mnie to w jakiś sposób i łzy same napływały do oczu.

       Cała wystawa od początku do końca jest świetnie zaplanowana. Wszystko jest jasno i klarownie opisane, dzięki czemu głos lektora nawiguje nas po sali tak, byśmy mieli okazję zobaczyć każdy element ekspozycji. Nie jest to jedna z tych "muzealnych" wycieczek, na których bierze Cię kima i masz ochotę położyć się na eksponacie ławki sprzed x lat, bo na ziemi będzie zimno. To idealna wystawa dla osób, które interesują się historią tego statku, ale nie tylko! Jest ona także dla każdego, kto lubi od czasu do czasu posłuchać fajnych ciekawostek i przenieść się w czasie oraz dla tych, którzy oglądali film Titanic, ponieważ zobaczycie ile fikcji na potrzeby produkcji zostało tam wciśnięte. Uważam, że było to jedno z dobrze wydanych 30 zł.

      Jako ciekawostkę dodam, że w 2018 roku ma zostać ukończony Titanic II, który będzie zbudowany na wzór swojego pechowego poprzednika. Oczywiście wszystko będzie unowocześnione, ale zostanie podział na klasy, a do użytku podróżujących będą dostępne stroje z tamtego okresu. Mam tylko nadzieję, że historia nie zatoczy swego koła, a na współczesnej wersji tego klasyku będzie zainstalowana adekwatna ilość szalup ratunkowych (co jest w sumie aktualnie wymagane przez prawo).

Wszystkie zdjęcia pochodzą z materiałów prasowych "Titanic, the exhibition" - copyright®Musealia Entertainment SL






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

INSTAGRAM

@lebio.pl