Już dzisiaj tj.5 marca dowiemy się kto będzie reprezentował Polskę w 61. Konkursie Piosenki Eurowizji. W tym roku Telewizja Polska zrezygnowała z wewnętrznego wyboru artysty i znowu oddała los artystów w ręce publiczności. Kogo wybierzemy? Wszystko zależy od naszych głosów!
Aby przybliżyć Wam wszystkich wykonawców z preselekcji, poprosiłem o opinię osoby, które Eurowizję znają od podszewki. Pamiętają konkurs '84, mimo, że nie było ich na świecie, codziennie zaraz po przebudzeniu, przeglądają 50 stron z hasłem "eurovision", poszukując najświeższych informacji, by następnie podzielić się nimi z innymi. O kim mowa? Bartek Chodyna - założyciel polskiego oddziału I.N.F.E, czyli fanklubu zrzeszającego fanów Eurowizji, oraz Bartłomiej Góra - jeden z wielu członków grupy.
Zaczynamy!
TARAKA
Bartłomiej Chodyna (B.Ch.) - W moim odczuciu, piosenka "In the rain" jest dość biesiadną propozycją. Nie jest to szczyt moich muzycznych marzeń, ale nie można też powiedzieć, że jest zła. Taki rodzaj muzyki może się jak najbardziej podobać. Uważam, że ostatecznie mogą uplasować się nawet w połowie stawki.
Barłomiej Góra (B.G) - Po pierwszym przesłuchaniu miałem tylko jedną myśl - Elaiza (Niemcy 2014) - z tą różnicą, że jej utwór przyadł mi do gustu, a "In the rain" zupełnie nie mieści się w ramach moich upodobań. Głos wokalisty jest strasznie ciężki, co powoduje, że nie chce słuchać tego utworu nawet do połowy. Ten gatunek muzyki nie przyjmuje się na Eurowizji. Ten konkurs z roku na rok potrzebuje coraz więcej świeżości, a niestety Taraka nie jest w stanie jej zapewnić. "I will walk thousand miles" - niestety nadaremno, bo na Eurowizję na pewno nie zajdą.
Lebio (Ja) - Jak ja nie lubię tego utworu! Angielski - okropny, głos - okropny, melodia - nudna. Nic mi się w niej nie podoba, nie jest to coś, co ma szansę zaistnieć w Polsce, a co dopiero na świecie. Mówię zdecydowane NIE.
NAPOLI
B.G. - Utwór ten byłby świetny jako soundtrack jednej z bajek Disneya. Jedyne co przyciąga uwagę to staccato (sylabiczne śpiewanie - przyp. aut.) przed refrenem. Wszystko inne jest bardzo "zwykłe" - zarówno wokal, jak i muzyka. Nie mogę nic więcej powiedzieć na temat tego utworu, ponieważ takich, jak ten, są na rynku miliony.
Ja - Kiedy pierwszy raz usłyszałem tę piosenkę, wydawało mi się, że to propozycja na Junior Eurovision, ale prawda okazała się inna. Dziewczynie nie poszło w preselekcjach na Białorusi i próbuje swoich sił w Polsce. Wydaje mi się, że w jej przypadku chodzi tylko o promocję, bo powinna sobie zdawać sprawę z konkurencji, którą ma.
ALEKSANDRA GINTROWSKA
B.G. - Pierwsze, co mogę powiedzieć o Oli to cudowny wokal na żywo. Jedyne nad czym musiałaby popracować to język angielski. Najlepszą stroną tego utworu są bębny, które przyciągają uwagę, oraz wstawki z gitarą akustyczną, która dodaje lekkości całemu utworowi. Niestety, nie jest to tym, czego oczekują widzowie. Brak momentu kulminacyjnego w piosence osobiście mi przeszkadza. Eurowizja jest na wyciągnięcie ręki, ale może jeszcze nie teraz.
Ja - Mnie Ola trochę przeraża swoją osobowością. W teledysku wygląda na nieśmiałą piętnastolatkę, która pierwszy raz w życiu założyła sukienkę i nie wie, że wszystko będzie jej widać, gdy usiądzie w rozkroku. Piosenka przyjemna, ale kiedy dochodzi do momentu "missyn missyn" jest mi źle. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego osoby które mają słaby angielski, śpiewają utwory w tym języku. Samobójstwo. Sama sobie strzeliła w kolano.
NATALIA SZROEDER
B.G - Polski rodzynek w tych preselekcjach, co zaowocuje na pewno w poparciu u starszej publiczności. Z jej czystym wokalem na żywo, tą energiczną, popową piosenką i bardzo dobrze wyczuwalnym rytmem, śmiało może stać się czarnym koniem tych preselekcji!
Ja - W tej piosence jest coś takiego, co może spodobać się Europie. Fajna melodia, piękny wokal, ojczysty język. Z jednej strony super, że ktoś w ogóle o nim pomyślał, z drugiej strony wiadomo, że ciężej będzie z promocją poza naszymi granicami. Zobaczymy, może akurat się uda.
KASIA MOŚ
B.G. - Klasa sama w sobie. Wokal Kasi jest bardzo silny i przyjemny dla ucha. Każdy zwróci na niego uwagę. W Opolu udowodniła, że na żywo jest jeszcze lepszy. Zmiany rytmu w utworze są jednym z atutów, jednak najważniejszym, jest połączenie muzyki elektronicznej ze skrzypcami. Śmiało może z tym utworem stanąć na eurowizyjnej scenie!
Ja - Piosenka siedzi mi BARDZO! Przyjemna, dodana na playlistę, miażdżona replayami i dalej tak samo dobrze się jej słucha. Kasia jest bardzo piękną kobietą, z pięknym głosem i świetnym utworem. Ze świetnym show na scenie, może być genialnie. Ja trzymam kciuki.
DOROTA OSIŃSKA
B.Ch. - Dorota jest świetną wokalistką, niestety podkład tego utworu jest bardzo ubogi. Mam wrażenie, że cofnąłem się o conajmniej dwadzieścia lat wstecz. Szkoda, że nie wykorzystała swojego wokalnego potencjału i nie postawiła na coś emocjonalnego, może bardzo tajemniczego? Jej największym atutem jest występ na żywo, dlatego uważam, że losy tej piosenki nie są wcale przesądzone. Jednak czy utwór spełni oczekiwania Europy? Tego nie wiem. Jestem na wielkie tak dla Doroty, ale na nie dla jej piosenki "Universal".
B.G. - Kolejna wokalistka ze świetnym wokalem. W jej głosie można wyłapać wszystkie emocje, które towarzyszą jej podczas występu. Ballada świetnie wpisuje się w ramy konkursu. Dzięki wykonaniu na żywo, jak i kompozycji, jury mogłoby ją dostrzec, a publiczność na pewno zapamięałaby jej performance.
Ja. - Bardzo pewna siebie kobieta. Czasem troszkę bezczelnie pewna. Piosenka mnie nie zachwyca, nie moje klimaty. Do tego, jak sama powiedziała, wszystko robiła na szybko, na ostatnią chwilę, co widać chociażby po teledysku. Wokalnie jest okej, natomiast piosenka wszystko psuje.
MICHAŁ SZPAK
B.Ch. - Michał to fenomenalny wokalista i wspaniała osobowość. "Color of your life" to piękna kompozycja i podobnie jak w przypadku Doroty, mamy również do czynienia z mistrzem występu live. Uważam go za poważnego pretendenta do wygranej w preselekcjach.
B.G.- Refren i jeszcze raz refren. To on sprawia, że ten utwór może stać się eurowizyjnym hitem. Można sobie wyobrazić, jak cała publiczność śpiewa "Oooooo, tell me, black or white". Michał już niejednokrotnie udowadniał, że śpiewać na żywo potrafi. Jaki Szpak jest, każdy widzi - to może być kolejnym atutem artysty eurowizyjnego. Jego charakterystyczne, długie włosy i pomalowane paznokcie, przyciągną uwagę wielu ludzi. Jest też minus - angielski. Ale do maja ma jeszcze dużo czasu.
Ja - Conchita 2. Trochę parodia parodii. Nie lubię jego wizerunku. Oprócz refrenu, ta piosenka jest dla mnie mdła. Tekst nie powala, jest wręcz banalny. Fajnie, że interesuje się Eurowizją i ma chyba o niej największe pojęcie ze wszystkich uczestników. Czy w jakiś sposób szokuje? Chyba już jego wygląd nie robi na nikim żadnego wrażenia.
EDYTA GÓRNIAK
B.G. - Legenda polskich występów na Eurowizji ponownie chce reprezentować nasz kraj w konkursie. Ale to już nie ta sama Edyta, co 22 lata temu. Jej głos jednak jest tak samo czarujący jak wtedy. Muzyka + wokal = magia. Niestety nasza diva przedobrzyła, powodując, że jej utwór stał się zbyt ambitny dla wielu odbiorców konkursu. Nie chcę, by Edyta nas reprezentowała. Lepiej zostać na piedestale, niż z niego spaść. "Jestem wdzięczna za piękno i radość jaką podarowało mi życie. Mam nadzieję, że podaraowałam też." - podarowała drugie miejsce, za co bardzo jej dziękuję i niech na tym poprzestanie.
Ja - Edyta jest królową polskiej Eurowizji, ale przed nią nie lada wyzwanie. Musi wygrać sama ze sobą. "Grateful" jest tak nudną piosenką, że odrzuciłem ją od razu. Wiele osób (w tym członkowie OGAE) mimo wszystko stawia ją na piedestale. Nie wiem dlaczego ludzie tak uważają, ale sam fakt, że to Edyta, nie sprawi, że wygramy. Ja jestem na nie.
MARGARET
B.G. - To jest to, czego Eurowizji brakuje - dobry, rytmiczny kawałek. Nie bez przyczyny bukmacherzy obstawiają Margaret na pierwszym miejscu. Ze wszystkich propozycji preselekcyjnych, "Cool me down" wyróżnia się najbardziej, co działa na korzyść wokalistki. Utwór bardzo szybko zapisuje się w pamięci, co powoduje, że chce się do niego wracać. Jednak pojawia się jedna obawa: wokal. Są koncerty, gdzie Margaret potrafi pokazać się z jak najlepszej strony, ale są i takie, gdzie nie wiadomo co się dzieje. Dobre show + dobry wokal + Eurowizja = Warszawa 2017!
Ja - Nie ma lepszej kandydatki niż Margaret. Zupełnie inna piosenka, która wyróżnia się na tle pozostałych. Chwytliwy tekst, który tak na prawdę jest o niczym, ale bądźmy szczerzy - czy gwiazdy z pierwszych miejsc list przebojów mają piosenki o czymś? Nie. Eurowizja idzie w dobrą stronę - ucieka od kiczu - a Margaret jest jej do tego niezmiernie potrzebna.
W naszym głosowaniu rozdzielamy punkty - 1 miejsce - 9pkt, 9 miejsce - 1 pkt.
Podsumowując nsze głosowanie:
1. Margaret 27
2. Edyta Górniak 21
3. Kasia Moś 20
4. Michał Szpak 18
5. Natalia Szroeder 17
6. Dorota Osińska 13
7. Aleksandra Gintrowska 10
8. Napoli 5
9. Taraka 4
Tak wyglądają nasze typy, a jak wyglądają Wasze? Dzisiaj będę na finale krajowych eliminacji, więc relacja obowiązkowo na snapchacie @lebiooo oraz na fanpage'u www.facebook.pl/lebio. Zapraszam serdecznie!
P.S. Jeżeli interesujesz się Eurowizją i chciałbyś być na bierząco z wszelkimi informacjami, kontaktuj się z Bartłomiejem Chodyną, u którego możesz aplikować na członka I.N.F.E. Polska :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz