Niespodzianka, czyli jak to jest z tymi prezentami w święta


  W pewien wieczór, siedząc u mojej przyjaciółki w najbliższym gronie, gawędziliśmy sobie o świątecznych prezentach. Wynikła z tego dość zażarta konwersacja, w której byłem zdecydowaną mniejszością. Okej. Tylko ja nie zgadzałem się z ich zdaniem. Chodziło o niespodzianki, które co roku sobie szykujemy, uprzednio losując jedną osobę.

   Nie jestem zwolennikiem bzdetnych prezentów typu kula śnieżna, ozdobna bombka czy jakichś "śmiesznych" giftów.  Rzeczywiście takich rzeczy nie powinno się dawać, bo są bezużyteczne. Może i ładnie wyglądają (często nawet nie) ale w dalszym ciągu jest to tylko i wyłącznie kolejny bibelot do postawienia na szafkę. Alkohol pod choinkę również nie należy do moich ulubionych podarunków. Nie oznacza to jednak, że takich rzeczy nie możemy komuś podarować. Bo nie liczy się zawartość pudełka, a sam gest.

   Największym pójściem na łatwiznę jest karta podarunkowa. Równie dobrze możesz mi podarować hajs, przynajmniej kupie sobie to co zechcę i gdzie zechcę. Zresztą to zawsze słaba opcja kiedy widzisz ile ktoś na Ciebie przeznaczył pieniędzy (i dlaczego tak mało). Niespodzianka to niespodzianka, co innego kiedy chodzi o urodziny. Wiadomo, że wtedy lepiej jest zrobić wcześniejsze rozeznanie i podarować coś użytecznego.

   Nie ma nic fajniejszego, niż bezinteresowne obdarowanie kogoś prezentem w święta. Sama idea ma na celu pokazanie, że JA mam ochotę obdarować CIEBIE tym czym zechcę, bo Cię lubię, szanuję, żywię do Ciebie jakieś uczucia, które sprawiają, że mam taką potrzebę (i nie, nie liczę na to, że dostanę coś w zamian). Nie to, co dostaniesz powinno sprawiać uśmiech na Twojej twarzy, a sam fakt, że ja chciałem Ci to coś podarować. I nieważne co to będzie, nawet jeśli będzie kulą śnieżną, bedzie okej.

  A Wy, jak myślicie?


1 komentarz:

  1. Tak, tak i tak!
    Tylko dlaczego nadal nie dostałam żadnego newslettera?

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM

@lebio.pl