Jak trudno wstać rano? I to jeszcze w wakacje?
Bardo trudno.
Znam to z własnego doświadczenia, kiedy godzina nie ma znaczenia, bo jeśli coś chcesz zrobić o 8 - możesz to zrobić również o 13. Tylko czy nie szkoda nam dnia?
Kiedyś wolałem spac do 13, a potem cały dzień być chodzącym zombie - ALE PRZYNAJMNIEJ SIĘ WYSYPIAŁEM (w każdym razie tak mi się wydawało). Z czasem, kiedy musiałem odprowadzać brata do przedszkola, zacząłem wstawać o 7.30 . Wtedy jeszcze wracałem i układałem się dalej do snu. Po jakimś czasie wydało mi się to bezsensowne, i po powrocie piłem poranną kawę, sprawdzałem portale informacyjne, tudzież oglądałem telewizję śniadaniową - fajna sprawa. Aktualnie, przez późne chodzenie spać, słabo u mnie ze wczesnym wstawaniem, ale staram się przywrócić ten czas, kiedy pobudka dawała mi frajdę, i pozytywnie nastawiałem się na dzień. Więc dzisiaj podam Wam kilka powodów, które mnie motywują.
- Mam więcej czasu dla siebie - ile rzeczy można zrobić przez ten czas!
- Będę żył dłużej - serio.
- Wstając rano jestem radosny, mam więcej energii i jestem żywszy.
- Mózg pracuje najwydajniej do około godziny 12:00 więc trzeba ten czas najlepiej wykorzystać!
Tylko jak dać radę i wstać wcześniej?
Jest wiele pomysłów, jak rano ogarnąć się na tyle, żeby pokonać swoje lenistwo i podnieść się z łóżka. Możesz nastawić pięć budzików, albo położyć telefon gdzieś wysoko, żeby po niego wstać - wtedy zmuszasz się do ruszenia z wyrka. ALE, ALE! Napewno wielu z Was tak robiąc, następnie znów układa się do snu. Wtedy zaleca się poprostu siedzenie na łóżku. Usiądź na 5, 10 minut - może po tym czasie się ogarniesz.
Pewnie zastanawiasz się też, czemu rano jesteśmy powolni, zaspani i ociężali? Krew podczas snu gęstnieje, i żeby się rozbudzić, przyda nam się wypić szklankę wody. Do tego można też obmyć twarz zimną wodą, żeby doznać lekkiego szoku - najlepiej.
Jeśli postarasz się wstawać wcześniej, przyzwyczaisz swój organizm i zmniejszysz zapotrzebowanie na sen - co oznacza, że możesz spać krócej, ale efektywniej. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak decyzja o szybkim wstawaniu wpływa na naszą podświadomość. Kiedy chcesz wstać o 6, ale ostatecznie wyłączasz milion budzików i idziesz dalej spać, pozwalasz swojemu organizmowi na władzę. Musisz z nim walczyć i nie dać sobą pomiatać! Bądź swoim panem - wstawaj kiedy zechcesz ! :)
P.S. Nic tak nie smakuje rano jak kawa i papieros.
Jedyne słuszne rozwiązanie na problem wracania w objęcia Morfeusza? W moim wypadku zawodzą budziki czy wypicie szklanki wody (po którą wystarczy, że ruszę ręką). Jedynym rozwiązaniem okazało się... rzucenie się na ziemię i odczekanie kilku minut, aż będę miała dość tej zimnej podłogi. Ważne, że skuteczne.
OdpowiedzUsuńA wściekła jestem, wściekłość mnie ogarnia, tak dawno nie spacerowałam miastem o 6 rano...
Hahahaha, wyobraziłem to sobie, i musi to wyglądać super, dla kogoś kto na to patrzy :P Poranki są najlepsze!
UsuńJa dzisiaj wstałam już o 4. Wszystko dlatego że rodzice wyjeżdżali i wiadomo... bardzo pracowity dzień :D na wszystko mam czas.. i nawet nie jestem zmęczona :D podobno wstając regularnie około 6 (tzn wcześniej niż zwykle) można troszkę schudnąć :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://bloondineblog.blogspot.com/
Ja sie motywuje do wczesnego wstania tym, ze rano od razu po przebudzeniu ide biegac a potem wykonije cwiczwnia. Wtedy jestem bardzo pobudzona i po takim wysilku fizycznym mam ogromne checi do funlcjonowania nawet o 8:00 :)
OdpowiedzUsuńTak szczerze to również wole wlasnie wstawac o 6:00 i poświęcić ten czas porany na zadbanie o swoje wlasne zdrowie niz wstawac o 12-13 i tak jak pisales... WYGLADAC JAK ZOMBIE ;D
hahha, dokładnie! ćwiczenia rano też są spoko opcją, bo jak się zmęczysz, krew szybciej płynie i jest super!
UsuńMęczę się z tym od jakiegoś tygodnia, te wakacje strasznie mnie rozleniwiły i wstawanie o 12 to już stała się codzienność. Dzięki Tobie dostałam kopa do działania, oby prędko nie zanikł! Tylko co jeśli łóżko tak magnetycznie do siebie przyciąga... napisałeś dobre porady, wykorzystam je jak najprędzej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
masakra ja nie potrafię wstać o 8:00 jak planuje, wstaje o 10:00 najwcześniej, później mnie głowa tylko boli.. haha ale w sierpniu się zmotywuje chociaż o 10 min wcześniej każdego dnia ♥
OdpowiedzUsuńhttp://delavie-paula.blogspot.com
Ja od zawsze miałam problemem ze wstawaniem. Ale zrobiłam sobie challenge który polegał na wstawaniu godzinę wcześnie przez miesiąc. Miałam więcej czasu na wszystko i sądzę że wpłynęło to nie co na moją kreatywność.Twój post bardzo ciekawy :P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, jeśli masz ochotę http://dominolifestyleblog.blogspot.com/ ';)
Ciekawy wpis, trafiający w sedno. U mnie także ciężko ze wstawaniem, a co gorsze, zacząłem lubić dźwięki budzika... Słyszę pierwszy dźwięk, a później wydaje mi się taki... przyjazny i usypiam przy nim :/. Nie ma mowy o myśleniu wtedy. Za niedługo zacznie się rok szkolny, więc się przestawię na co najmniej 6:45. Swoją drogą, ciekawy blog. Biorę się za resztę wpisów i życzę wytrwałości!
OdpowiedzUsuńJak od 1 września będę wcześniej wstawać - z przymusu...
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis i sądzę, że wstawanie rano jest świetne. Bez przymusu, oczywiście :)
OdpowiedzUsuńSama mam psa, który nie cierpi laniuchów, szczególnie rano. Dlatego zawsze jestem na nogach bardzo wcześnie, ale jestem mu wdzięczna - poniekąd dzięki niemu mam dłuższy dzien i więcej mogę! :)
Jestem osobą pełną kontrastów. Z jednej strony lubię klimat, jaki gwarantuje mi noc. Spokój, subtelne światło, możliwość wsłuchania się w siebie, tworzenia nowych projektów w idealnej ciszy. Preferuje też poranne wstawanie zanim rozpocznie się miejski chaos. Aczkolwiek, nawiązując do Twojego wpisu, jak najbardziej warto wcześniej wstawać, mądrze wykorzystywać zyskany czas i być w miarę możliwości - pełnym energii przez cały dzień. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam wcześnie wstawać i czuć, że nie marnuję dnia! Wolę obudzić się o ósmej i do jedenastej czytać dobrą książkę, niż wstać o jedenastej i zastanawiać się, czy jeść śniadanie, czy czekać na obiad ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba nigdy nie nauczę się wcześnie wstawać. Uwielbiam " siedzieć po nocach " jest spokój, cisza, nikt mi nie przeszkadza jestem sama ze sobą i sama dla siebie.
OdpowiedzUsuńhttp://wszystkooczymmarzakobiety.blogspot.com/