Książkę czyta się łatwo i przyjemnie - niech jej grubość Was nie zraża. Wyglądem w środku przypomina jeden wielki brudnopis, z zapisanymi gdzieniegdzie ważnymi adnotacjami, oraz datami jak w zeszycie z historii. Najlepszym gadżetem, jest gadająca okładka! Tak, po zainstalowaniu aplikacji, kiedy najedziecie na okładkę "Ćwiartki raz", Karolina Korwin-Piotrowska rusza się i zaprasza do przeczytania książki! Mega ciekawy pomysł, coś nowego, świeżego - zdecydowanie na plus.
Otwieram, czytam i dowiaduję się coraz to ciekawszych rzeczy. A to kiedy Zara otworzyła swój pierwszy sklep w Polsce, kiedy na okładkach gazet pierwszy raz użyto Photoshopa, kiedy ktoś otwarcie przyznał się do operacji plastycznej, że kobieta zawsze jest za gruba, a zmarszczka to jej największy wróg, co było modne w danym okresie - oraz wszelkie must-have'y. Każdy rok, poparty jest zdjęciami i wycinkami gazet, plakatami, reklamami oraz klatkami z filmów lub seriali. Naprawdę podziwiam za czas poświęcony na grzebaniu w archiwach. Ale jeśli robi się coś z serca, to sama przyjemność "marnować" tak czas. A to serce w książce zdecydowanie widać.
Autorka w świetny sposób ukazuje ćwierć wieku, które ukształtowało ją, nasze społeczeństwo, gwiazdy, celebrytów. W skrócie - jak ukształtowało nasz kraj, jak media zmieniały światopogląd Polaków i jak wpływały na ich opinię. Książka idealnie nadaje się dla młodzieży, której opisane historie wydawać się będą prehistoryczne i nie do pomyślenia, oraz ludziom, dla których będzie to swoisty wechikuł czasu i idealna okazja do wspomnienia swojej młodości. Czasem smuci i przeraża (zachowaniami i mentalnością w tamtych czasach), a czasem bawi do łez.
Jesteś gotowy/gotowa na rollercoaster wspomnień? Przeczytaj "Ćwiartkę Raz" KONIECZNIE!
Bardzo mi się podoba post. Bardzo interesująco opisujesz. Grubość na pewno mnie nie bedzie odstraszać ! :) Sięgnę po nią niebawem. Mój blog Big Camera
OdpowiedzUsuńTo najcudowniejsza książka jaką kiedykolwiek w życiu przeczytałam! Również zrecenzowałam ją na swoim blogu :) Pozdrawiam, Milena.
OdpowiedzUsuńFajnie znaleźć opinię na temat tej pozycji :) Dawno chciałam już po to sięgnąć, ale nie było okazji. Mam podobnie jak ty nie zawsze zgadzam się z "matką chrzestną" polskiego szoł bizu, ale faktycznie ma babeczka wiedzę i tego jej na pewno zarzucić nie można, zrobiła kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam książkę niedawno. No cóż, nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Lekko się czyta, ale oprawa graficzna zdecydowanie bardziej przyciągała moje zainteresowanie niż tekst.
OdpowiedzUsuń