W życiu mam swoje muzyczne fazy, które zmieniają się co jakiś czas, tak jak poglądy Magdaleny Ogórek. Raz słucham indie rocka i myślę o kupnie czarnej, skórzanej kurtki. Potem jestem nagle warszawiakiem, bo słucham Taco Hemingwaya i myślę o tym jak zrobić szybko 6 zer. Następną fazą są trapy i dubstepy, które mają mi rozwalić mózg, a na koniec przenoszę się w jazzowe, oldschoolowe rytmy razem z Tonym Benettem i Louisem Armstrongiem. Między każdą fazą pojawia się oczywiście szczypta guilty pleasure i eurowizyjnej muzyki - ale to już raczej takie elementy stałe.
Jednak nigdy dotąd nie miałem fazy latino, a tu proszę... Nic nie wprawia w ruch mojego kuperka tak jak latynoskie rytmy, odrobina hiszpańskiego i grupowe układy taneczne! Oto piosenki, które pozwolą Wam poczuć to, co czuję ja, gdy ich słucham - egzotyczny orgazm bębenków. Polecam gorąco!
LO MALO - Aitana & Ana Guerra
CORAZON - Maluma
X (SPANGLISH VERSION) - Nicki Jam, J Balvin
1, 2, 3 - Sofia Reyes
ROBARTE UN BESO - Carlos Vives, Sebastian Yatra
NOCHE SIN DIA - Il Volo, Gente de Zona
FAZ GOSTO - Blaya
FUEGO (SPANISH VERSION) - Eleni Foureira
Oesu Maluma facet mojego życia, ale osobiście wolę go w wydaniu z Ricki Martinem, z Shakirą albo "felices los 4". Polecam też Jennifer Lopez - Dinero! To jest miazga. Jakby co to zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuń